Opowieści z Republiki


#101 2014-03-21 23:09:39

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Zgrzyta zębami, coraz bardziej rozdrażniony natarczywą bezczelnością Lennainki. Przecież, jak mu zawsze powtarzano, nawet Traperska starszyzna stoi niżej w hierarchii niż aetyjskie mieszczaństwo, o szlachcie nie wspominając. W Republice jedynymi partnerami do równoprawnej rozmowy byli wyłącznie Stemmini.
- Poselstwo do króla - schowawszy list, odpowiada lakonicznie, odwracając się do panny plecami i krzyżując ramiona na piersiach.

Offline

 

#102 2014-03-21 23:14:38

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Do króla? Może i ja się z waćpanem wybiorę... - stara się na "naciągany" słodki uśmiech. Będzie śledzić tego dziwaka przez całą drogę! Nie pozwoli, żeby Republika ucierpiała! Nigdy! Republika to jej dom, wbrew temu, co twierdzą stemmińskie stereotypy!

Offline

 

#103 2014-03-21 23:19:48

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Ostentacyjnie się krzywi, niezadowolony z propozycji panny Borowskiej. Co też ona sobie wyobraża? Nie zapraszał jej na wspólną wyprawę. Teraz, kiedy ich stosunki uległy pogorszeniu...
- Chamstwa na pałace nie wpuszczają - odpowiada złośliwie, nawet na nią nie patrząc.

Offline

 

#104 2014-03-21 23:25:05

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Tego już za wiele. Traperzy nie są chamscy.
- Na pałace wpuszczają przede wszystkim żywych! - wrzeszczy, dobywając szabli. Zatłucze chama, to pewne!

Offline

 

#105 2014-03-21 23:30:24

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Lekko unosi brew, pogardliwie spoglądając na Lennainkę. Co też ona sobie wyobraża?
- O, przepraszam? - wyraża na głos zdumienie. - Waćpanna mi grozi? Dosyć już mój herb zhańbiono, ażebym z chamstwem w waśnie się miał wdawać!
Irytowanie niewiasty sprawia mu radość, powoduje dziką satysfakcję. Dziwne. Skąd to się bierze i dlaczego tak jest?

Offline

 

#106 2014-03-21 23:36:06

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Zatem jesteś tchórzem - mówi - I nie nazywaj mnie... nas chamstwem! - wrzeszczy, robiąc młynka szablą. Kieruje się w stronę drzwi.
- Stawaj, waść!

Offline

 

#107 2014-03-21 23:45:20

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Z jego ust wymyka się chichot. Och, na Boga, przecież ta kobieta sama prosi się o kłopoty. Immunitet poselski, immunitet dyplomaty, immunitet wynikający z racji stanu i immunitet od pochodzenia zagranicznego. W dodatku Traperów traktują w Republice bardzo niechętnie przez wzgląd na powstanie, a że to mistrzyni, a że Stemmini zechcą błagać jego wahający się naród o sojusz... Ha! Któryż to sędzia nie zechciałby mieć jej głowy na srebrnym półmisku?
- Nie, nie stanę - oznajmia. - Satysfakcję tylko równym sobie daję.
Zabrzmiało trochę arogancko, myśli sobie, ale to nic. Niech Borowska zna swoje miejsce! Powinna bardziej zadbać o względy carskiego posła... Niech wyrzuca sobie do końca życia, jeśli najszlachetniejszy JWP stanie po stronie króla!

Offline

 

#108 2014-03-21 23:51:42

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

W milczeniu łowi każde słowo cudzoziemca, starając się zwracać na siebie jak najmniejszą uwagę. Julia postępuje nieostrożnie, powinna się bardziej pilnować... Fakt, ów dziwny mężczyzna pozwala sobie na za dużo, jest zadufany w sobie ponad wszelką miarę, ale czy to naprawdę powód, by narażać się sądom? Z własnego doświadczenia wie, że rozstrzygający procesy z reguły są bardzo stronniczy, przekupni i stają po stronie przebrzydłej szlachty, a król... król tak naprawdę zmienił się w marionetkę magnaterii.

Offline

 

#109 2014-03-22 15:29:50

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Zatem jesteś tchórzem - odpowiada cudzoziemcowi. Zaraz jednak spogląda, może instynktownie, a może przez zwykły przypadek, na Idgara. "Jasne, jasne, mam się pilnować, mam unikać kłótni... Kiedy nie mogę!", myśli. Lepiej by było, gdyby... gdyby ten Aetyjczyk sobie poszedł. Najlepiej natychmiast.
- Słuchajcie - mówi, siadając obok Idgara i Ibolyi - idźmy za tym... tym chamem. Nie wiadomo, co wymyśli...

Offline

 

#110 2014-03-22 21:11:17

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Słowa spływają po nim jak po kaczce. Niech sobie jakaś niżej urodzona strzępi na nim język, jej święte prawo, jako istoty nie do końca uświadomionej społecznie czy politycznie. Nie urąga to jego honorowi, bynajmniej... Satysfakcja? Ha! Jeszcze czego.
Dostrzegłszy "przemieszczenie" rozmówczyni, przypada do niej i zerka jej przez ramię.
- Nieładnie to tak w towarzystwie szeptać - upomina protekcjonalnie

Offline

 

#111 2014-03-22 21:19:59

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Tego już za wiele. Borowskiej się nie wkurza, jak mawiają na Dzielnicy. W mig wyciąga sztylet i tak samo szybko podkłada go pod gardło Aetyjczykowi.
- Ostatnie słowa? - pyta bezczelnie, zaciskając dłoń na rękojeści. Jest na tyle wściekła, że mogłaby zaraz poderżnąć gardło cudzoziemcowi.

Offline

 

#112 2014-03-22 21:27:59

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Zduszony okrzyk zaskoczenia wydobywa się z jego gardła już w pierwszej chwili, gdy młodzieniec dostrzega mknący ku niemu sztylet. Zaraz jednak mężczyzna uspokaja się, zerkając na drzwi, za którymi, zgodnie z poleceniem, stoją jego pachołkowie. Wystarczy jedno słowo, by zjawili się tu i aresztowali tę krnąbrną dziewkę, ale po cóż męczyć się z procesowaniem? To nużące.
- Nie zrobisz tego, Traperko - zapewnia ją, nawet nie siląc się na formę grzecznościową. - Zbytnio się o przyszłość się troskasz.
Ach, gdyby w obcym kraju coś stało się jednemu z carskich posłów, ukochany władca gotów byłby wszcząć wojnę, byle wynagrodzić jego krzywdę czy nawet pomścić śmierć. Car kochał swój naród, car miłował sprzymierzeńców i szanował szlachtę... Sieńka ani przez chwilę nie wątpi w to, że pół armii aetyjskiej ruszyłoby na Republikę, gdyby tylko włos mu spadł z głowy w drodze na zamek.

Offline

 

#113 2014-03-22 21:35:15

Ibolya Fény

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Spogląda z narastającym zdziwieniem na Julię. Wielkie nieba! Doprawdy raptowna to dziewka...Na szable się mierzyć z posłem, na dodatek aetyjczykiem. Uraził ją, tak nie przystoi, jednak na Boga! Źle się to skończy. Podchodzi zatem do Siemena i staje do niego licem zwrócownym.

-Waćpan raczy wybaczyć tej pannie...-patrzy na Julię wzrokiem niemal błagalnym, zdaje się mówić "odstawże aśćka ten nóż!"-Uraziły ją nieco waszmości słowa. Nie trzeba zaraz pachołków wołać.-spogląda w stronę wejścia do karczmy.

Offline

 

#114 2014-03-22 21:37:26

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Zrobię. Zrobię to, co będę chcieć. A twoją służbę na strzępy rozerwę, tak jak wszystkich w tej karczmie! Tacy jak ty powinni wymrzeć w zamieci kilka tysięcy lat wstecz! - wrzeszczy. Coraz bardziej chce zabić zuchwałego Aetyjczyka.
- Pytam ostatni raz, chamie. Jakie będą twoje ostatnie słowa?

Offline

 

#115 2014-03-22 21:40:59

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

w milczeniu spogląda na retorkę, w skupieniu analizując jej słowa. Urazić? Urazić można honor, godność, co wiąże się ściśle z posiadaniem herbu. W dodatku skąd ta młoda, już bliższa jego wiekowi dziewczyna wie o jego zamiarach? Czary?
- Owa waćpanna - oznajmia wyniośle, naznaczając drugie słowo pogardliwą nutą - przestępstwa się dopuszcza i godność moją bruka. Sama słyszysz, o pani!
Nazwanie go "chamem" zdecydowanie urąga jego szlacheckiemu honorowi. Za to każą ją wybatożyć, jeśli nie zaprowadzą od razu na szafot... jeśli zaś doliczyć próbę usiłowania morderstwa i prowokowanie awantury...
Dobywa szabli i siecze od dołu rękę Julii, żeby uwolnić się od lodowatego dotyku sztyletu.
- Ostatnich słów jeszczem nie obmyślił. O czas suplikuję.

Ostatnio edytowany przez Siemen Orielowicz (2014-03-22 21:43:57)

Offline

 

#116 2014-03-22 21:46:57

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

W mig unika cięcia szablą, tnąc Aetyjczyka nożem w szyję.
- Przepraszam - oznajmia na odczepnego.

Ostatnio edytowany przez Julia Borowska (2014-03-22 22:31:25)

Offline

 

#117 2014-03-22 21:47:17

Ibolya Fény

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Na litość Boską! Toż to na pewno bójką się zakończy...Ibolya wytęża umysł, chcąc wykorzystać swe umiejętności dyplomatyczne, aby uratować sytuację. Spogląda Siemenowi prosto w oczy i zadaje pytanie.

-A jeśli waści powiem, że jam ze stanu szlacheckiego, ze mną rozmawiać raczysz? Czy do porozumienia dojdziem, nim waść lub owa waćpanna-Julia Borowska usieczona zostanie? Doprawdy do rozlewu krwi pragniesz asan doprowadzić?

Offline

 

#118 2014-03-22 21:54:11

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Powoli zaczyna się niecierpliwić. Ręka nieznośnie świerzbi go, spoczywając na blaszce muszkietu, druga wciąż trzyma szablę w gotowości. Bezsens i kompletny brak pomyślunku ze strony traperskiej mistrzyni! Czy ona doprawdy nie rozumie, że waży w tej chwili losy Aramego i Chmieleckiego?
- Nie pragnę - mówi cicho. W każdej jego słowie pobrzmiewa jednak narastający gniew - Napadnięto mnie, posła carskiego, z meldunkiem do króla... I cóż mam o Republice meldować, jakież jej świadectwo wystawić? Jak się do powstania przychylić?

Offline

 

#119 2014-03-22 21:56:29

Ibolya Fény

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Kręci głową, nic już nie uradzi, muszą między sobą spór rozwiązać...Oby tylko nikt życiem nie zapłacił.

-Nic już rzec na to nie mogę...

Offline

 

#120 2014-03-22 22:07:09

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Głowa zdaje mu się być jakby cięższą, nieporęczną. Obraz wiruje coraz szybciej i szybciej, niepokojąc carskiego posłańca. Co się dzieje? Co się, u licha, dzieje? Upuszcza szablę, drżącą ręką dotykając szyi. Na jego dłoni pozostaje wyrazisty, ciemnoczerwony ślad.
Co, do diaska?...
Pióro szczęściem nie przebiło krtani ani gardła, jednakże zahaczyło chyba o węzeł chłonny i kilka mniejszych naczynek krwionośnych. Dlaczego nie poczuł tego od razu? Adrenalina?
Jego niebieskie oczy otwierają się szeroko ze strachu na samą myśl o śmierci. Nie wypełnił misji, nie dopiął celu, nie zmazał hańby, nie wrócił do domu - ba, nawet nie ukończył siedemnastu lat. Nie dane będzie mu skonać w rodzinnych stronach, ginie zaś od cięcia jakiejś Traperki. To... to po prostu śmiechu warte!
Osuwa się na kolana, ukrywając twarz w dłoniach. Jego los nie został jeszcze przesądzony, trzeba spróbować pomyśleć logicznie. Skoro może mówić i w miarę swobodnie oddychać, rana nie jest zbyt głęboka. Pytanie tylko: jak mocno krwawi i czy niebezpieczna?

Offline

 

#121 2014-03-22 22:43:59

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Kieruje wzrok ku ludziom w karczmie.
- Nic nie widzieliście - mówi do nich, a oni pospiesznie wychodzą. Żeby tylko nic nie powiedzieli. Nie wyglądają na trzeźwych, pewnie uznają to za zwidy. Nie ma się czego bać.
- A ty się już królem nie przejmuj. O siebie się martw - mówi do Siemena.

Offline

 

#122 2014-03-22 23:01:08

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Doskonale. Tak wielu świadków z uboższych grup społecznych, wystarczy tak niewiele funduszy, by rozwiązać im usta... Tylko czy Sieńka dożyje procesu o własną krzywdę? Gdyby tak mógł nagle znaleźć się w zamku!
Lecąc w dół, na wpół przytomnie wpatruje się w twarz Julii. Zostawi go tak? Czy on by ją zostawił?

Offline

 

#123 2014-03-22 23:09:54

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Słuchaj, waść - mówi wreszcie po dłuższym rozmyślaniu - Pozwolę ci żyć i puszczę cię wolno, ale obiecaj, że przemilczysz to, co się tu stało.

Offline

 

#124 2014-03-22 23:19:29

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Słowa Traperki docierają do niego dziwnie zniekształcone, w dodatku zagłuszone coraz bardziej natarczywym szumem w uszach. Z trudem wyławia z nich sensowną całość.
Chce mu darować życie, jak pan swemu niewolnikowi. Pozwoli mu żyć, zaaprobuje ten pomysł jako pani jego śmierci. To hańba, przystać na taką propozycję. A jednak, a jednak tak dawno nie zawitał u konfesjonału, tyle pozostało mu jeszcze do zrobienia, tak wiele mógł jeszcze utracić!
- Nie dobijesz mnie, waćpanno - koryguje nieco jej wypowiedź - na życie me więcej się ważyć nie będziesz, a teraz pomocy mi udzielisz.
Przetacza się na bok, czując, że zbiera mu się na wymioty. Ból przybiera na sile.

Offline

 

#125 2014-03-22 23:32:49

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Tak - oświadcza poważnie - uratuję cię - dokańcza, po czym wyciąga z plecaka jakieś bandaże. Obwiązuje ranę tak dobrze, jak potrafi. - Nie zasypiaj - mówi, czując, że mógłby się już nie obudzić.

Offline

 

#126 2014-03-23 11:30:41

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Fala nudności cały czas bezskutecznie próbuje dojść do głosu. Tym razem jednak wyrusza z poparciem w postaci zawrotów głowy. Obraz kręci się szybciej niż gdyby Sieńka obserwował go z ramion wiejskiego młyna, żołądek podjeżdża niemal do jamy ustnej. Wie jednak, że zwracanie najprawdopodobniej zakończyłoby się znacznym utrudnieniem oddechu, jeśli nawet nie uduszeniem, do czego przecież nie planuje dopuścić. Wnet pojawia się jeszcze jedna myśl.
Mdłości oznaczają dostanie się krwi do żołądka, a to z kolei stanowi dowód na przecięcie samego gardła. Krtań pozostaje chyba nienaruszona, skoro dźwięk wydobywa się z niej i zostaje przetworzony przez język na artykułowany.
Uratuje go?... Dlaczego tyle osób przygląda się jego słabości? Dlaczego Traperka tak zbrukała jego honor? Boże, Boże... Jak teraz to naprawić? Herb nigdy nie zostanie oczyszczony, jeśli tak dalej pójdzie! Potrzeba zemsty, a na to plan już pojawia się w jego umyśle. Trzeba tylko powiększyć swój kapitał i dowiedzieć się paru rzeczy.
Dotyk opatrunku przynosi swego rodzaju ukojenie psychiczne i fizyczne. W sumie... powinien być jej wdzięczny, ale czy wdzięczność wobec niższego stanu nie jest uznawana za ujmę?
Niech go zabije... nie, niech go nie zabija. Cholera, trudny wybór.
- Zrób ze mną waćpanna, co tylko zechcesz - mówi zrezygnowany.

Offline

 

#127 2014-03-23 22:14:33

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Sprawa zaczyna przybierać raczej niekorzystny obrót. Pora najwyższa, by wziąć ją w swoje ręce. Choć tymczasowo zagrożenie zostało zażegnane, to za chwilę mogą wyniknąć jakieś niezbyt przyjemne konsekwencje, jak chociażby przyłączenie się potężnego Carstwa do konfliktu. W sumie... z pomocą sąsiadów mogliby wygrać to powstanie. Najlepiej zadbać o dobre relacje z osobą stojącą tak blisko władcy Aetsji, nawet jeżeli budzi ona podejrzenia. W dodatku, jako obieżyświat, dobrze zna uniwersalne zasady traktowania poselstwa, zwłaszcza dyplomatycznego.
Bez słowa podchodzi do rannego, uważnie przyglądając się opatrunkowi wykonanemu przez mistrzynię. Wygląda na całkiem porządne, a draśnięcie na zabezpieczone, toteż na razie potrzeba czegoś, co uśmierzy ból i postawi cudzoziemca na nogi. Wyjmuje ze swojego tobołka kilka małych pudełeczek, emitujących zapach tak intensywny, że czuć go nawet przez drewno. Umiejętność leczenia ziołami, całkiem przydatna zdolność nabyta... Co mogłoby mu się przydać? Najlepiej byłoby zacząć od chmielu. Choć nie dysponuje takim środkiem, to przecież bardzo łatwo jest w stanie go zdobyć.
- Piwa!

Offline

 

#128 2014-03-23 22:17:14

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Chcąc być przydatna, idzie do karczmarza po piwo. Chwilę później przynosi półlitrowy kufel.
- Proszę - mówi krótko, nieco przestraszona.

Offline

 

#129 2014-03-23 22:24:37

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Dziękuję - odpowiada z uśmiechem, przytykając kufel do ust młodzieńca.
Nic mu nie będzie. Chmiel, do spółki z paroma innymi ziołami, to doskonałe lekarstwo na wszelkiego rodzaju bóle i właśnie dlatego tak często poi się osoby o tego rodzaju dolegliwości szklanicą dobrego trunku. Jeśli Aetyjczyk przeżyje, może okazać się bardzo przydatnym narzędziem w ich rękach...

Offline

 

#130 2014-03-23 22:28:51

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Ktoś nowy do pomocy. Jak miło, widownia przyjemnie rośnie w oczach... Na zaserwowane lekarstwo nie powinien jednak narzekać, jak na rasowego Aetyjczyka przystało. Alkohol... a nuż podadzą Traperce coś mocniejszego, niż poprosił nieznany mu mężczyzna?
Jego entuzjazm słabnie, gdy słyszy prośbę Borowskiej, skierowaną do karczmarza. Piwo? Ale naprawdę?
- Gdańskiej... - marudzi, z niezadowoleniem odsuwając twarz od kufla. - A waćpanna ostrza nie otarłaś.

Offline

 

#131 2014-03-23 22:35:01

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Ma... jakieś szanse? - pyta nerwowo Idgara. Nie chce mieć na sumieniu kolejnego posła. Szczególnie tego. Tego, który ma świadków... Tego, który może przyczynić się, o zgrozo, do upadku Lennain. Cóż, ten może się przydać. W odróżnieniu od tych trzech poprzednich, którzy sami prosili się o śmierć swoim wrednym postępowaniem. Ale nie warto wracać do przeszłości. Trzeba się martwić o teraźniejszość i przyszłość.

Offline

 

#132 2014-03-23 22:39:18

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Kiwa głową.
- Niewątpliwie - stawia skomplikowaną diagnozę. - Jego życiu nic już nie zagraża, jeśli nikt nań ręki unieść nie zechce... A boleć go będzie dopóty, dopóki do zaleceń moich stosować się nie zacznie.
Z przyganą patrzy na "zwadzonych" ze sobą. Jak dzieci, jak dzieci...

Offline

 

#133 2014-03-23 22:48:04

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Czuje ulgę. Na szczęście to nic poważnego. Aetyjczyk może się przydać.
- Co teraz robimy? - pyta. Nie wie, dokąd pójść. Chciałaby pojechać do Dzielnicy i szykować się ze swoją drużyną do powstania. Są jednak ci dziwni, a zarazem ciekawi ludzie. Cóż czynić?

Offline

 

#134 2014-03-23 22:56:47

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Niechętnie wychyla zawartość naczynia, ostentacyjnie się przy tym krzywiąc i robiąc miny jak małe dziecko. Piwo to nie alkohol, piwo to sfermentowany kompot. Jeśli jednak ma mu to pomóc...
Pytanie tylko, dlaczego Traperka tak nagle zmieniła zdanie. Jej towarzysz, wnosząc po odzieniu, jest tak jak Siemion szlachcicem, ale z jakiegoś powodu miesza się do lennaińskich spraw. Może warto im się przyjrzeć z bliska i poznać? O ile któregoś pięknego dnia nie odetną mu głowy, wniosą do jego śledztwa dość ciekawe informacje. Zabiorą go ze sobą?
- Robimy czy wy robicie? - upewnia się.

Offline

 

#135 2014-03-23 23:02:11

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Robimy. My - konkretyzuje. Sama nie potrafi rozeznać się w swoich uczuciach. Czasem nie cierpi niebywałej butności posła, innym razem jest przekonana, że Siemen mógłby odegrać jakąś ważną rolę w historii Lennain. - Gdzie idziemy?

Offline

 

#136 2014-03-23 23:07:16

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Och. Mogłaby chociaż zapytać o zdanie... Nie wie jak ona, jednakże jemu spieszono jest do zamku królewskiego.
- Ja wybieram się do stolicy - oznajmia, barwiąc słowa aroganckim wydźwiękiem. - Czy jednak Traperkę wpuszczą, ba, czy wypuszczą... Za to nie ręczę.
Ból zdaje się nieco rozchodzić. Cholera, może jednak piwo to nie był taki znowu zły pomysł... Ale na gdańską i tak nabrał apetytu i wypije, kiedy tylko znajdzie na to odpowiednią porę.

Offline

 

#137 2014-03-24 20:39:57

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Do stolicy? Do Velikki? - upewnia się. Tak, też chciałaby rozmówić się z królem. Wbrew pozorom wie, że wojna jest złem. Zawsze warto rozwiązywać konflikty dyplomatycznie, a najlepiej przy dobrym, stemmińskim miodzie... Tak, z pewnością potowarzyszy Siemenowi. - Ale obiecaj, że nie piśniesz słowa o tym, coś tu widział, słyszał i przeżył. Ostrzegam, że Eldren to dziwak. Niby nas broni, ale jak się dowie, jacy czasem jesteśmy, to wybije nas jak bydło. Nie ufam mu. Więc, co? Nic nikomu nie powiesz?

Offline

 

#138 2014-03-24 21:38:56

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Po ostatnich słowach Borowskiej nabiera przekonania, że odpowiednie opisanie tej sytuacji może nie byłoby złym pomysłem. Gdyby stała się niewygodna, obyłby się bez brudzenia sobie rąk. Gdyby stała się niewygodna, na razie lepiej potrzymać ją w niepewności.
- Na razie nie mam takiego zamiaru - odpowiada nonszalancko.
Nie powiedzieć nic o tym, co widział i słyszał! A to dobre... Carowi meldunek i tak musi złożyć - taka rola zwiadowcy.

Offline

 

#139 2014-03-24 21:52:19

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Przygląda się uważnie Aetyjczykowi. Taak, z pewnością wędruje do Velikki. Z pewnością. Wredny kłamca...
- Kłamiesz - rzuca otwarcie - Jedziesz do Velikki. Ostrzegam jeszcze raz: nic nikomu nie powiesz, albo nie wrócisz do swojej kochanej Aetsji. Zrozumiałeś? - chwyta go za poły płaszcza, coraz bardziej zdenerwowana. Nie umie się rozeznać w swojej huśtawce nastrojów...

Offline

 

#140 2014-03-24 22:02:09

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Nawet niewielka zmiana pozycji doprowadza jego żołądek do bolesnego skurczu, co natychmiast odbija się na jego twarzy. Grożąca mu Traperka, pani jego życia i śmierci... Niedorzeczność! Co powie jego ojciec, jak zareaguje brat?
- Uspokój się, waćpanna, dobrze ci radzę - rzecze chłodno. - Więcej mam sojuszników tu, za granicą, niźli ty w swej rodzinnej stronie.
Będą go szukać, to oczywistość, jednak używanie tego jako argumentu zabrzmiałoby co najmniej infantylnie, jeśli nie desperacko.

Offline

 

#141 2014-03-24 22:13:29

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Skąd wiesz, ilu mam oddanych mi ludzi, wiernych przyjaciół? Jak śmiesz porównywać siebie, prostego posła, do traperskiej mistrzyni? Za grosz skromności nie masz! - wrzeszczy, szarpiąc go coraz bardziej. Nie przejmuje się już jego marnym losem. Lepiej będzie, jeśli... jeśli go zniszczy, mówiąc krótko i dobitnie.

Offline

 

#142 2014-03-24 22:31:47

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Puszczaj, waćpani! - krzyczy, pewien, że nie utrzyma dłużej zawartości żołądka na swoim miejscu. Mimo całej niechęci, którą do niej żywi, średnio mu się widzi zdobienie jej ubrania na wpół strawioną papką.
Trafiła kosa na kamień. No cóż, nie przewidywał, że zadanie okaże się aż tak trudne... Teraz nie ma już wątpliwości, że bezczelność Traperki przekracza wszelką miarę. Jeśli zostanie jej wymierzona kara, to jak najzupełniej sprawiedliwie. Za grosz kultury i dobrego wychowania. Car Iwan I Wielki przewraca się w grobie.
Czy nie lepiej zawrócić?
Na samą myśl o tej możliwości łzy cisną mu się do oczu. Zawiedzione spojrzenie ojca, usatysfakcjonowane brata, rozpacz matki, gniew cara, pogardliwy wzrok sąsiedniej szlachty, ba, chłopstwa!... Składał ślub, nie wolno mu teraz się wycofać! A zginąć?
Śmierć nie oczyści herbu, co również przysięgał. Klął się na własną duszę.
Przyszedł mu do głowy [i] batiuszka [/], który modlił się za niego dzień w dzień o wschodzie i zachodzie słońca. Czy teraz właśnie duchowny zanosi swe gorejące miłością słowa do Pana, prosząc o jego rychły powrót w świetle chwały i triumfu?
Przymyka powieki. I tak został już zbrukany, i tak to wszystko straciło sens. Żal jednak umierać... może po prostu uciec gdzieś na emigrację? Kupić folwark i tam sobie żyć jak prosty, pozbawiony ambicji szlachcic? Na Boga, siedemnaście lat to wiek, którego tak trudno się wyrzec!

Offline

 

#143 2014-03-24 22:38:39

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Pytam ostatni raz. Gdzie zmierzasz, jaki masz cel? Jak w kilka sekund nie odpowiesz albo znowu bezczelnie skłamiesz, padniesz trupem. Przysięgam - mówi spokojnie. Jest na tyle wściekła, że od razu zabiłaby posła. Chce jednak dowiedzieć się, jakie bezczelny gość ma zamiary.

Offline

 

#144 2014-03-24 22:50:06

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Nie zabije go, póki się nie dowie. Weźmie go może na męki, ale nie zabije... A cierpienie uszlachetnia. Sieńka nie puści pary z ust.
- Trzy drewna dla cię, waćpanno, szykują. Wylęganko chmielecka, Aetsja dla was palcem nie kiwnie - deklaruje. Dlaczego Borowska tak naciska na zeznania, boi się, czy jak? - Nad stan się wynosisz i nosa zadzierasz, jakbym z magnatką najmniej prawił. Spuśćże ty z tonu, i tak żeś zhańbiona, jeśli honor w ogóle posiadałaś. Ręki na cię bym nie wzniósł, krzywdy nie wyrządził, u króla się wstawił, a ty jako imańca mię traktujesz! Boga w sercu nie masz?
Najchętniej wyrzuciłby z siebie cały spontanicznie kreujący się monolog, gdyby nie silny skurcz w okolicy brzucha. Tym razem jednak nie potrafi powstrzymać naturalnego odruchu organizmu. Na domiar złego po policzku spływa mu łza.

Ostatnio edytowany przez Siemen Orielowicz (2014-03-24 22:56:54)

Offline

 

#145 2014-03-24 23:01:52

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Tego już za wiele. Kolejny raz jest zmuszona zagrozić posłowi nożem.
- Pytałam, dokąd zmierzasz, chamie! - wrzeszczy, przytykając mu sztylet do gardła - Wiesz, co się stanie, jak kolejny raz oberwiesz? Chcesz tego?

Offline

 

#146 2014-03-24 23:09:39

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Chamie?! Ona aż się prosi, żeby obezwładnić ją uderzeniem i głowę i zaprowadzić prosto do kata.
- Zniżasz się, waćpanna, do noża i obelg? - szepcze drżącym głosem. Nie podoba mu się ten ton. Żeby nie był tak osłabiony... - Nie proszę cię o wyjaśnienie powodów, dla których ty tu przebywasz, sensu zatem w pytaniach z twej strony nie dostrzegam. Suplikuję o iluminację.
Jest dostatecznie blisko, by Sieńka mógł dokonać na niej nawet krwawego mordu, ale nie podejmuje działania. Jeśli go zabije, straci w oczach współtowarzyszy jako osoba nierozważna, nieobliczalna, okrutna i pozbawiona godności. Mizerna pociecha, ale mimo wszystko...

Offline

 

#147 2014-03-24 23:18:41

 Julia Borejko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Doigrałeś się! - wrzeszczy, z furią kolejny raz tnąc go nożem w szyję. Rozwścieczona do granic możliwości, wychodzi z karczmy i trzaska drzwiami. Tamci niech robią, co chcą.

Offline

 

#148 2014-03-24 23:33:15

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Z rozciętej skóry ponownie wytryskuje fontanna ciemnoczerwonej krwi. Tym razem Borowska uderzyła mocniej, co Sieńka może wyraźnie odczuć podczas bezskutecznych prób wykrztuszenia dławiącej go substancji. Nie powstrzymuje już rozpaczliwego szlochu, który dodatkowo ściska go za gardło i hamuje oddech. Nie tak to sobie wyobrażał. Nie tak miało być.
Cóż, przynajmniej Wasjusza znajdzie sobie powód do radości.
Zabity przez Traperkę? Nie, to nie brzmi zbyt ciekawie. Nie powinien teraz umierać, raczej należałoby ją odnaleźć i doprowadzić przed trybunał. Zadała cios i uciekła - inaczej niż tchórzostwem nie mógłby tego nazwać. Ciekawe, czy po drodze natknęła się na jego wiernych pachołków...

Offline

 

#149 2014-03-25 18:19:22

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Wchodząc do karczmy, minęła wybiegającą z niej młodą pannę. Wyglądała na Traperkę lub Lennainkę. Zresztą, to przecież to samo. Nie zastanawiając się nawet nad tym, co przed chwilą mogło się tu wydarzyć, zamawia jakąś skromną potrawkę u karczmarza i siada przy malutkim stoliku.
Offtop organizacyjny: ona nie widzi Siemena i tych dwóch pozostałych.

Offline

 

#150 2014-03-25 18:48:20

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Cholera. Kolejna osoba zniknęła z jego tajemnicą, w dodatku obarczając go ranną osobą, której nie potrafiłby udzielić stosownej pomocy. Kto jeszcze mógłby pomóc? Nikogo poza Ibolyą, Siemenem i nim samym nie było w karczmie.
Ledwie te słowa kształtują się w jego umyśle, w izbie pojawia się młoda, ciemnowłosa panna. Z wyglądu jego rodaczka, może nawet Traperka. Warto spróbować.
- Za pozwoleniem - zwraca się do niej, podchodząc do stolika. - Waćpanna z medycyną zaznajomiona?

Offline

 

#151 2014-03-25 18:53:22

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Z medycyną? A i owszem! - mówi głośno, udając aetyjski akcent. Przeczuwa coś? Raczej nie. Od niedawna jest zafascynowana tym krajem. - A dlaczegóż to jegomość pyta?

Offline

 

#152 2014-03-25 18:59:49

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Niebiosa chyba przysłały tę dziewkę! Dziwne tylko, że zaciąga końcówki jak Aetyjka, choć na pierwszy rzut oka przypomina Lennainkę... Osobliwe osobistości spotyka.
- Mogę prosić? - pyta uprzejmie. - Mamy rannego.

Ostatnio edytowany przez Idgar Lysyszko (2014-03-25 19:05:28)

Offline

 

#153 2014-03-25 20:08:29

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Rannego...? Toś nie mógł lepiej trafić! Gdzież on? - pyta, ciesząc się, że w końcu na coś się przyda. Wstaje z krzesła, rozglądając się po karczmie.

Offline

 

#154 2014-03-25 23:00:02

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Za pozwoleniem...
Prowadzi nieznaną mu medyk do zwijającego się z bólu Aetyjczyka. Gdyby mógł mu jakoś pomóc...
Pomóc jemu! Najlepiej teraz pomyśleć o sobie. Uciekły już dwie osoby posiadające informacje na jego temat. Krótko mówiąc, Idgar jest ugotowany.

Offline

 

#155 2014-03-26 16:28:08

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Przygląda się nieznajomemu. Cóż, jest źle, ale warto spróbować. Wyciąga ze skórzanej torebki bandaż i trochę nieznanych dla, jakby to określono dzisiaj, "laika" ziół. Szybko robi opatrunek i obwiązuje nim ranę.
- Wyliże się. Taką mam przynajmniej nadzieję - mówi, ani na chwilę nie używając akcentu swoich rodaków. Cóż, jeśli już poznała kogoś nowego, warto zacząć jakąkolwiek rozmowę. - Któż taką zbrodnię w biały dzień popełnia? - pyta drugiego nieznajomego, w którym rozpoznała Lennaina.

Offline

 

#156 2014-03-26 21:02:20

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Idgar milczy, niepewien, co odpowiedzieć na to pytanie. Zamiast tego przygląda się ziołom, z których większą cześć potrafi rozpoznać.
- Nie wiem... nie znam - mówi cicho.

Offline

 

#157 2014-03-26 21:08:06

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Nie wiesz? To kiedyś tu przyszedł? Samo zajście widziałeś, mam rację? - mówi, korzystając ze swojego "daru" perswazji. Po chwili zauważa, że nieznajomy Lennain zawiesił wzrok na jej leczniczych ziołach. - Jegomość znasz się na leczeniu? - zmienia temat, ale i tak oczekuje odpowiedzi na swoje pierwsze pytanie.

Offline

 

#158 2014-03-26 21:20:14

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Nie będzie lekko. A w sumie... dlaczego tak broni panny Julii? Nie zna jej zamiarów, nie może mieć pewności, że właśnie nie pomaga Aramemu w ostrzeniu na niego pala.
- Znam się... trochę... na ziołach - wyjaśnia. - Zajściu bym zaświadczył, azaliż tejże persony wskazać nie potrafił. Nieznana mi.

Offline

 

#159 2014-03-26 21:24:32

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Nieznana? Znana w tych stronach jest pewna Traperka, która już kilku takich ma na sumieniu - mówi, wskazując na Aetyjczyka, który już powoli dochodzi do siebie. - Mistrzynię Borowską waść znasz? - pyta z niewinnym uśmiechem.

Offline

 

#160 2014-03-26 21:32:30

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Jakoby egzulant z banicji wracam - odpowiada nieznajomej. - Nie znam... toć winienem?
Doskonale udaje mu się pokazać rzekome zaskoczenie. Przez te wszystkie lata okiełznał sztukę aktorską i radził sobie całkiem nieźle z udawaniem.
Oby tylko sam ranny go nie podkopał.

Ostatnio edytowany przez Idgar Lysyszko (2014-03-26 21:33:36)

Offline

 

#161 2014-03-26 21:33:10

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Z nagła udaje mu się odzyskać mowę. Przez chwilę popatruje jeszcze na oboje udzielających mu pomocy medyków, aż wreszcie decyduje się coś powiedzieć.
- Inkursja - tłumaczy zajście jednym znaczącym słowem. - Znaszli, waćpanna, jadowiznę... rzec chciałem, Traperkę... słówko tylko szepnij, cóże to za jedna i czego od mnie chciała!
Wściekłość męczy go dodatkowo, jednak nie zamierza odpuścić.
- A acan łżesz... Łższesz jako sobaka, znasz ją!

Ostatnio edytowany przez Siemen Orielowicz (2014-03-26 21:34:27)

Offline

 

#162 2014-03-26 21:42:53

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Patrzy na Aetyjczyka i Lennaina zdziwionym wzrokiem. Obaj ją znają? Obaj spotkali Borowską? Czyli to jednak ona... Miałaby kolejnego na sumieniu. Cóż, jest Traperką, a to wiele wyjaśnia.
- Ach, tak. Była tutaj, jak mniemam? Cóż, doszły mnie słuchy, że Traperzy się do walki szykują. A i mogę coś więcej o niej powiedzieć, jeno nie wiem, czy to nie za dużo. Spotkałam ją z kilka niedziel temu i ona mi jak rodzonej siostrze zaufała. Powiadała, że nikomu mam nie mówić, co Dzielnica zamierza. Zaufała mi, jednym słowem. - tutaj Stemminka przerywa, zasłaniając sobie usta - I mówić mi o wszystkim zakazała...

Offline

 

#163 2014-03-26 21:50:55

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Przygląda się medyk z rosnącym zainteresowaniem. Kazała nie mówić... zaufała... Na Boga, czy cokolwiek może bardziej magnetyzować zwiadowcę? Trzeba tylko szeroko otworzyć oczy i uszy.
- Ano, była - niechętnie potwierdza słowa dziewczyny. - Jeśli zaś zaufała, dopytywać nie będę... Jakkolwiek bym kontent z wyjaśnień być nie miał. Za pozwoleniem jednak... czy gdy mnie imć Chmielecki swym towarzystwem zaszczyci, coś mu podszepnąć?
Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, by spotkał się zarówno z rebeliantem, jak i tłumicielem powstania jeszcze w drodze do pałacu. W zasadzie mógłby zaangażować Aetsję w ten spór, mógłby... Ale po której stronie? I jak do tego podejdzie car?

Offline

 

#164 2014-03-27 22:55:21

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Podszepnąć? Zależy, co. Rebeliantów to on chwali nad życie, ale... zwykłemu posłowi nie zaufa łatwo. On tylko z Traperami rozmawia - mówi szczerze. Cóż, czasy są ciężkie. Jeśli Aetsja nie pomoże, to niech siedzi u siebie. Nie potrzeba w Lennain kolejnego konfliktu.

Offline

 

#165 2014-03-27 23:03:04

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Aetsja to silny... - Przez chwilę wertuje swoją pamięć jak jakiś podręcznik. - gracz. Jakby na rzecz tę nie spojrzeć, toż to przecie od mnie zależy, czyliż to za kniaziem murem stanie, czy rebeliantom wsparcia i azylu udzieli. Aliści mistrzyni wasza...
Z jego gardła wymyka się kaszel. Sieńka przeklina własną nieudolność: zwykłe mówienie go męczy. Musi wyjść stąd bez szwanku, nie wolno mu zmarnować kolejnej szansy...

Offline

 

#166 2014-03-28 18:14:10

Ibolya Fény

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Ibolya przypatruje się uważnie personom dookoła niej. No cóż, mogło być gorzej...Doprawdy, narwani ci mieszkańcy Republiki, a do spółki z Aetyjczykami-lepiej nie wspominać. Obserwacje poczynione, pora chyba się zbierać...Dziewczyna powoli podnosi się z ławy, rusza w kierunku drzwi.

Offline

 

#167 2014-03-28 21:25:30

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Zauważa kolejnego gościa w karczmie. To młoda dziewczyna, chyba Gijharianka.
- Waćpanna taka cicha, żem do tej pory nie wiedziała, czy tu siedzisz z nami. Gdzież to się wybierasz? - pyta śmiało, starając się zrobić dobre wrażenie. I oczywiście zdobyć jakieś informacje. - A my gdzie pójdziemy? - pyta pozostałych - Kto oprócz mnie przygody szuka?

Ostatnio edytowany przez Marianna Rzepkowska (2014-03-28 22:27:00)

Offline

 

#168 2014-03-28 22:33:09

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Przygody? Czy można to tak nazwać? I czy ta dziewczyna chce iść... z nim?
- Przygody nie szukam, aliści sprawiedliwości zadość uczynić pragnę - tłumaczy, jakby co najmniej był Janosikiem, Robin Hoodem czy podobną postacią z legend.
Musi postępować ostrożnie, nie dopuszczając, by kolejna osoba odkryła jego tożsamość.

Offline

 

#169 2014-03-28 22:34:58

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Nie odrywa spojrzenia od medyk, coraz bardziej zainteresowany jej osobą. Kim ona jest? Czego tu szuka? Dokąd chce i jechać i po co? Wypalenie zawodowe samo podpowiada mu odpowiednie pytania.
- Dokąd, waćpanna, się udajesz?

Offline

 

#170 2014-03-28 22:48:11

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Dokąd? Najlepiej do Velikki. Do samego króla Eldrena! - wrzeszczy z nieukrywaną radością - Trzeba się dowiedzieć, co Dzielnica i Hałłak zamierzają... Co waćpanowie na to?

Offline

 

#171 2014-03-28 22:51:38

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Wytęża słuch. Velikka? Czemu nagle wszyscy chcą tam jechać? Chociaż... dodatkowa osoba może się przydać, zwłaszcza, jeśli ustawi ją po swojej stronie. Może nawet uda się zaprzyjaźnić albo coś.
- Tam też zmierzam - wyraża aprobatę pomysłu nieznajomej. - Waćpanny godność?

Offline

 

#172 2014-03-28 22:53:06

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Marianna Rzepkowska, dla przyjaciół Mania - odpowiada natychmiast - A waćpana?

Offline

 

#173 2014-03-28 23:06:43

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Nie waha się zbyt długo nad wyborem nazwiska. Skoro już i tak wziął herb "ukochanych" sąsiadów, co mu szkodzi zabrnąć w to dalej?
- Siemion Wasiliewicz Apraksin - przedstawia się. W zasadzie prawie nie skłamał... prawie. - Republika, jak przypuszczam?
Czuje się już nieco lepiej, toteż postanawia spróbować dźwignąć się na nogi. W myślach wykonuje znak krzyża, podczas gdy jego dłonie układają się na podłodze w pozycji umożliwiającej utrzymanie ciężaru całego ciała i uniesienie go do pionu. Nogi pracują równie zawzięcie, po czole zaczynają spływać pierwsze krople potu. Nie przypuszczał, by wstawanie mogło kiedyś kosztować go tyle wysiłku.

Ostatnio edytowany przez Siemen Orielowicz (2014-03-28 23:09:21)

Offline

 

#174 2014-03-28 23:23:09

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Aetyjczyk! Jak miło! - mówi ucieszona - A ja... tak, z Republiki. Po cóż do Velikki jedziesz?

Offline

 

#175 2014-03-28 23:29:56

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Długo przygotowywał się do tego pytania, jeszcze w rodzinnej wiosce. Dyskutował z ojcem na temat tego, ile prawdy powinien dawkować osobie reprezentującej dany typ człowieka. Tym razem jednak zdaje się zapominać języka w gębie. Dlaczego? Czy to wszystko przez to, że już raz dzisiaj "wpadł"? Swoją drogą ciekawe, w jaki sposób Traperka zwietrzyła łgarstwo. Tak na przyszłość, żeby wiedzieć, czego unikać.
- Car z poselstwem mię wyprawia - decyduje się rzec w odpowiedniej chwili, by nie uznać jego milczenia za podejrzane. - Jak z waćpanną?
Udaje mu się wstać zupełnie samodzielnie. Medycyna potrafi zdziałać cuda!

Offline

 

#176 2014-03-28 23:32:43

 Idgar Lysyszko

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Marianna Rzepkowska, Siemion Wasiliewicz Apraksin... trzeba zapamiętać. Pora jednak najwyższa się zbierać, jeśli nie chce dopuścić do rozniesienia plotek o jego powrocie do żywych. Czy panna Julia to zdrajczyni? Nikomu nie można ufać, nikomu. Nawet mistrzom.
- Ruszamy? - pyta niecierpliwie, nawet nie zamierzając się przedstawiać. Niech się do niego zwracają, jak tylko im się podoba. Na pewno wymyślą coś ładnego.

Offline

 

#177 2014-03-28 23:39:08

 Marianna Rzepkowska

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Ruszamy! Na Velikkię! - mówi z entuzjazmem i wychodzi z karczmy, prowadząc za sobą nieznajomego Lennaina i Siemiona.

Offline

 

#178 2014-03-29 22:00:10

Ibolya Fény

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

Velikkia powiadają...Ibolya również ma tam interes, więc po namyśle postanawia pomówić z towarzystwem z karczmy.
-Waćpaństwo do Velikki się udają? Można więc spytać czy i ja towarzyszyć im mogę?

Offline

 

#179 2014-03-29 23:40:44

 Siemen Orielowicz

Użytkownik

Punktów :   

Re: KARCZMA

- Bardzo chętnie, waćpanno...
Nie kończy, w zasadzie nie znając imienia i nazwiska adresatki. Równocześnie zostaje przez medyk wyprowadzony z budynku, to też jedynie udaje mu się wykrzyknąć:
- Prosimy waćpannę!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.avatarlegenda.pun.pl www.goldenretriever.pun.pl www.aveb.pun.pl www.poradydogier.pun.pl www.hasselhoffumlaut.pun.pl