- Opowieści z Republiki http://www.opowiesci-z-republiki.pun.pl/index.php - Wasylia http://www.opowiesci-z-republiki.pun.pl/viewforum.php?id=7 - KARCZMA http://www.opowiesci-z-republiki.pun.pl/viewtopic.php?id=5 |
Mistrz Gry - 2014-02-27 21:56:38 |
Karczma w centrum dzielnicy portowej. |
Julia Borejko - 2014-03-12 21:36:08 |
Szybkim krokiem weszła do karczmy. Rozejrzała się wokół, zamówiła u karczmarza miód i usiadła przy wolnym stoliku. Zauważyła znajomą postać, ale na razie nie zwracała na nią uwagi i powoli piła swój trunek. |
Eliza Gawrońska - 2014-03-13 16:27:45 |
Rozejrzała się po karczmie. W oddali, mniej więcej po drugiej stronie sali, zobaczyła kogoś. "Nie, to nie ona", pomyślała. A może jednak...? "Cóż, teraz lepiej będzie trzymać się z daleka. Potem najwyżej dowiem się czegoś ciekawego", powiedziała do siebie cicho, tak, aby nikt nie usłyszał. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-13 22:23:50 |
Jak miło było wrócić w rodzinne strony! Szkoda, że majątek świętej już pamięci pana protektora, Kornelija Hantkiewicza, został spalony. Szkoda, doprawdy szkoda... |
Julia Borejko - 2014-03-14 17:49:33 |
Nadal uważnie obserwując karczmę, zauważyła jakiegoś tajemniczego gościa. Ukrywał swoją twarz pod kapeluszem... "Zapewne ma coś do ukrycia", pomyślała. Była jednak zbyt nieśmiała, żeby zaznajomić się z obcym. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-14 22:40:31 |
Wzdryga się lekko, uczuwszy przebiegający mu po plecach dreszcz niepokoju. Zna to wrażenie, zna je aż za dobrze, przywodzi mu bowiem na myśl publiczny proces, który miał osądzić go i wydać w ręce kata. Żywo pamięta każdy z czterdziestu wymierzonych mu pod ratuszem batów, bez trudu potrafi przypomnieć sobie palący ból rozcinanej skóry, krwawe pręgi zdobiące jego ciało tak gęsto, że nierzadko nie starczało miejsca i szkarłatne linie krzyżowały się lub nawet nakładały na siebie nawzajem. Krzyczał z bólu już po siódmym, płakał po dziesięciu, przy piętnastym modlił się o śmierć, potem stracił rachubę, a kiedy stracił przytomność - tego nie wie do dziś. Czy takie zachowanie ujmowało mu godności? A podobna "hańba"? Długo, bo przez bite trzy lata, dumał nad tym pytaniem i wreszcie nauczył się odpowiedzi "nie", którą zaszczepił głęboko w swoim umyśle. Więcej jej nie kwestionował. |
Julia Borejko - 2014-03-14 22:52:43 |
Spojrzała na obcego. "Tak, to ja. Chodź tu", szepnęła cichutko. Miała jakąś idiotyczną nadzieję, że gość ją usłyszy."Wiem, że kogoś szukasz. Może to ja...", dokończyła. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-14 23:10:21 |
Podczas "przeglądu" kilkakrotnie zatrzymuje wzrok na twarzach paru wlepiających w niego spojrzenie gapiów, jednak za każdym razem lekko potrząsa głową, wiedząc, że to nie ich poszukuje. Wreszcie zauważa postać ubranej po męsku niewiasty, która uporczywie się w niego wpatruje. Uczucie przybiera na sile. |
Julia Borejko - 2014-03-14 23:30:37 |
- Nie jestem wiedźmą, nie bój się mnie - mówi do zaniepokojonego obcego - Podejdź bliżej. Mnie możesz zaufać... - odszukuje w pamięci pewne imię Trapera, którego kiedyś uratowała - Idgarze? Dobrze pamiętam? - uśmiecha się. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-14 23:43:43 |
Cofa się o krok, z zaskoczenia szeroko otwierając oczy. Lewa ręka odruchowo dotyka rękojeści przypasanej szabli, gotowa, by w każdej chwili zrobić z niej użytek. Po chwili jednak opada bezwładnie wzdłuż boku. Czy już do reszty postradał rozum? Tak łatwo się zdradzić! Siłą woli tylko powstrzymywał się od wyrwania sobie z głowy kilku włosów. Zamiast więc okazać rozpacz i popaść w stan depresyjny, wypogodził oblicze i śmiało spojrzał na tajemniczą nieznajomą. |
Julia Borejko - 2014-03-14 23:46:59 |
- Julia Borejko. Traperska mistrzyni - szepnęła cicho. Wbrew pozorom nie chciała, aby ktoś ją poznał. Odwróciła się w stronę, gdzie parę minut przedtem zobaczyła kogoś znajomego. "Nie ma mnie. Dla ciebie już nie istnieję, wróbelku", pomyślała. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-14 23:57:15 |
Mistrzyni? Jeśli ta pani bądź panna jest mistrzynią... Nie, to przecież absurdalne, nawet przy zrównaniu praw obu płci. Absurd, absurd... |
Julia Borejko - 2014-03-15 13:02:12 |
- To prawda - potwierdza, wyciągając dłoń na powitanie - I nie jestem wiedźmą. Nie bój się mnie - dokańcza z uśmiechem. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 21:53:51 |
Potwierdziła. Potwierdziła swoje słowa. Dlaczego miałby posądzać ją o kłamstwo? Co jeśli powiedziała mu prawdę? Pytania przebijają się ponad strefę podświadomości do spółki z pojawiającym się zrozumieniem. Dopiero teraz zaczyna do niego docierać znaczenie tak wysokiego prawdopodobieństwa uczciwości niewiasty. |
Julia Borejko - 2014-03-15 22:02:47 |
Poczuła, że za chwilę wybuchnie złością. Przecież mówi chyba piąty raz, że nie jest wiedźmą! To nie jej wina, że potrafi czytać w myślach... |
Eliza Gawrońska - 2014-03-15 22:09:52 |
Ma już pewność, że zna tą dziewczynę... Tajemniczego gościa chyba też... Zmierza w ich kierunku. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 22:13:05 |
Powoli wstaje, nieznacznie odsuwając się od Julii. Zaiste, dziwna osobistość, trzeba nawet myśleć ostrożnie. Jaki ona ma zasięg?... |
Julia Borejko - 2014-03-15 22:17:36 |
- Czy się znamy? - odpowiada pytaniem na pytanie, odruchowo zasłaniając Idgara ręką w geście obrony - Być może tak, panno... Elizo? Mam rację? - uśmiecha się złośliwie. |
Eliza Gawrońska - 2014-03-15 22:24:24 |
- Na pewno się znamy, mistrzyni Borowska - mówi śmiało - A i o twoim towarzyszu niejedno słyszałam... - zerka na Idgara. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 22:50:59 |
Na dźwięk słów nieznajomej oblicze Idgara pokrywa się wyraźnie białą smugą przerażenia. Z nie lada wysiłkiem powstrzymuje drżenie kończyn i siada przy stole, przymykając oczy. |
Eliza Gawrońska - 2014-03-15 23:00:44 |
- Coś waść taki przerażony? - pyta zimno - Ręka sprawiedliwości dosięgła nieustraszonego Lysyszkę? Już niedługo, bratku, na wolności zostaniesz. Każę księciu stos szykować... |
Julia Borejko - 2014-03-15 23:06:28 |
- Słuchaj, Gawrońska - syczy - Nie wiem, skąd wiesz o Idgarze, ale krzywdy mu zrobić nie pozwolę. To prawy człowiek, a jeśli twój lwi rozum tego nie pojmuje, to nie ręczę za siebie. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 23:09:11 |
Pod wpływem impulsu zrywa się z miejsca, okrąża dziewczę i staje tuż za nim, po drodze ukazując swą szablę w całej okazałości. Unosi ją i obejmuje zakrzywioną głownią szyję panny, pozostawiając jej może pięć centymetrów "luzu". Zaraz jednak otaczają go kolejne wątpliwości. |
Eliza Gawrońska - 2014-03-15 23:17:29 |
W mgnieniu oka dobywa szabli. Nie umie jednak nic zrobić... Nagle depcze Idgarowi stopę, uwalnia się i atakuje. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 23:24:29 |
Przygotowany na to, paruje cios i prawą, wolną ręką strąca na ziemię kufel. Walka z panienką? Co to to nie, zupełnie się nie godzi. Wskakuje na stół, chowając szablę i dobywając muszkietu. |
Eliza Gawrońska - 2014-03-15 23:27:05 |
Dobywa swojego pistoletu i celuje w Idgara. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 23:33:34 |
Na jego twarzy pojawia się lodowaty uśmiech. Palec powoli wciska spust. Idgar wie, że jeśli teraz puści język, kobieta padnie przed nim martwa. Tylko czy tego chce? To jakby... poniżej godności, żeby niewiasta stawiała go w tak patowej sytuacji, by jedynym wyjściem było unicestwienie jej istnienia. |
Julia Borejko - 2014-03-15 23:35:59 |
"Mów. Mów, co chcesz. Pomogę ci", mówi do Idgara swoim "magicznym" sposobem. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 23:43:20 |
Ale czy to wypada? - zastanawia się. Jest pozbawionym praw banitą, który miał czelność obrazić mistrzynię i teraz w dodatku próbuje poprosić ją o pomoc w rozwiązaniu sprawy bez zabijania irytującej młódki. |
Julia Borejko - 2014-03-15 23:47:21 |
Zastanawia się chwilę. W końcu dobywa szabli i atakuje Elizę. |
Eliza Gawrońska - 2014-03-15 23:49:39 |
Broni się i w mgnieniu oka tnie szablą czoło Traperki. Jak najszybciej wychodzi z karczmy. |
Julia Borejko - 2014-03-15 23:51:02 |
Ociera ręką krew. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-15 23:58:44 |
Zbrodnia w biały dzień! Idgar przez chwilę myśli, czy wybiec za nieznajomą, czy też może zaopiekować się Julią. Po minucie poświęconej na namysł i oględziny rozcięcia wybiera drugą opcję. Głębokie, silnie krwawiące, panna nie poradzi sobie bez pomocy. |
Julia Borejko - 2014-03-16 00:02:51 |
- Dzięki... - mówi słabym głosem - Wiedziałam, że można na ciebie liczyć. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-16 00:10:49 |
Na Boga, gdzie zostawił wszystkie swoje medykamenta? |
Ibolya Fény - 2014-03-17 18:29:09 |
Wchodząc do karczmy minęła wybiegającą zeń młodą pannę. "Cóż to za zwyczaje? ", pomyślała zerkając na nią przelotnie, ich oczy spotkały się na ułamek sekundy. Wystarczyło. Ibolya dostrzegła w jej źrenicach wciąż żywy obraz burdy, która przed chwilą odbyła się w środku. |
Julia Borejko - 2014-03-17 19:08:09 |
Wypija to, co podał jej Idgar. |
Ibolya Fény - 2014-03-17 19:14:59 |
Lekko dyga odruchowo, mrucząc pod nosem powitanie i wpatrując się w opatrunek na czole Julii, wciąż mając w głowie to, co zobaczyła w oczach panny, która wybiegła z karczmy. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-17 19:17:07 |
Usłyszawszy głos Julii, lekko kiwa głową, jednak myślami jest już daleko. Dokąd zmierza ta awanturnicza panna, która omal go dziś nie zabiła? Co to w ogóle za osoba? Skąd wie o jego przeszłości? Jak się jej pozbyć? Ile czasu może zająć jej złożenie donosu? Na samą myśl o następnym procesie każda z pozostałych mu blizn zaczyna pulsować podświadomym bólem. |
Ibolya Fény - 2014-03-17 19:20:42 |
Czując wzrok Idgara na sobie zwraca na niego swoje oczy. Wpatruje się w niego intensywnie zaciekawiona wyłapując fragmenty wspomnień, odbijające się na jego źrenicach. Żałuje, iż nie potrafi usłyszeć myśli, widząc tylko nieme obrazy. Uśmiecha się do niego przyjaźnie, aby nawiązać kontakt. |
Julia Borejko - 2014-03-17 19:20:54 |
Zobaczyła lekkie przerażenie w oczach nieznajomej. |
Ibolya Fény - 2014-03-17 19:24:42 |
-Doprawdy...?-lekko zmartwiona-Dobrze zatem...I cóż z nim...?-udaje, że nie ma pojęcia o co chodzi. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-17 19:38:17 |
Och, świetnie. Zaczyna mieć kółko adoracji, które domagało się od niego spowiedzi. W dodatku najwyraźniej potrafi tę spowiedź uzyskać w sposób nadprzyrodzony i na nic się tu nie zdadzą kłamstwa lub wymówki. Czy może być lepiej? |
Ibolya Fény - 2014-03-17 19:47:42 |
-Czy mi waść możesz zaufać, do ciebie należy ocena...Och...-zauważa jego zmieszanie związane z jej osobą-Chyba przedstawić się nie raczyłam. Zwą mnie Ibolya Fény. |
Julia Borejko - 2014-03-17 19:51:23 |
- Wolno zaufać. Jak nie Lennaince, to komu? Stemminom nie ufaj, wszystkich oprócz siebie jak robactwo traktują. Myślą, że każdy im będzie usługiwał, jak chłop jakiś! - wrzasnęła. Poczuła, że z rany znowu cieknie jej krew. Usiadła na najbliższym krześle. |
Ibolya Fény - 2014-03-17 19:54:01 |
-Ty się, waćpanno lepiej nie przemęczaj...-patrzy na nią zaniepokojona-Nie służą nerwy ranom...-kręci głową na to oczernianie Stemminów, sama ma do nich słabość. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-17 20:00:11 |
Gijharianka! |
Julia Borejko - 2014-03-17 20:03:03 |
- Waćpanna skąd pochodzi? - mówi znacznie spokojniej. "Miała rację ta cudzoziemka... Nie warto się gniewem unosić... szczególnie, jak się spotka taką, co zdania mojego nie podzieli...", myśli. |
Ibolya Fény - 2014-03-17 20:15:26 |
-Zbieg i banita, waszmość powiadasz...wiele to wyjaśnia...-spogląda nań życzliwie-Tacy jednak do najodważniejszych należą, bo najmniej do stracenia mają.-odwraca się w kierunku Julii.-Skąd ja pochodzę? Gijharianką jestem, a waćpanna? |
Julia Borejko - 2014-03-17 20:24:07 |
- Gijharianka... - powtarza szeptem, zdając sobie sprawę z własnej wpadki. Jak mogła skrytykować Stemminów w obecności ich mentalnej "siostry"? |
Idgar Lysyszko - 2014-03-17 20:25:24 |
Gniew Julii odciska na jego twarzy piętno delikatnego uśmiechu. To prawda, Stemmini rozbestwili się ostatnimi czasy jak zdziczałe psy i potrzebny był myśliwy, który dałby radę je jakoś okiełznać... |
Julia Borejko - 2014-03-17 20:30:36 |
- Gdzie waść idziesz? - pyta, widząc Idgara przy drzwiach. "Sam się wyda tej watasze, gamoń", pomyślała. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-17 20:35:04 |
Zatrzymuje się na chwilę, dosłyszawszy brzmienie pytania i przetrawiwszy je w umyśle. Właśnie, dokąd on idzie? W pogoń za tajemniczą nieznajomą? To przecież bez sensu... Uciekać? Nie po to przebył tysiące mil, by teraz zawrócić. Uśmiech na jego ustach staje się zacznie szerszy. |
Ibolya Fény - 2014-03-17 21:23:07 |
Spogląda to na Idgara, to na Julię. Jakaż ekspresja emocji! Niesamowite...Mogłaby kontynuować beznamiętne wpatrywanie się w oczy, ale spostrzega wyciągniętą dłoń Julii, podaje jej rękę i dyga elegancko. |
Julia Borejko - 2014-03-18 13:41:36 |
- Możesz. Pytaj - odpowiada krótko. "Cóż, ta nie przypomina Anny. Przynajmniej jeszcze nie. Daj Boże, żeby miła była", myśli i zaraz dopuszcza do siebie niepokojącą myśl... "A co, jeśli ta Gijharianka... szpieguje dla Wasylewicza?", po czym "wymazuje" z pamięci owe złe myśli. Nie zapomina jednak, że nikomu nie można ufać w tych ciężkich czasach... |
Ibolya Fény - 2014-03-18 14:53:00 |
-Przysięgłabym, że waćpanna nad wyraz dobrze ludzkie myśli odgadnąć potrafi...-spogląda jej w oczy-Istota owej zdolności intryguje mnie niezmiernie... |
Julia Borejko - 2014-03-18 19:47:46 |
- Nawet nie wiem, skąd mam tę moc... Może to podświadomie wina legend? Może jednak jestem... - nie chce dopuścić tej myśli do siebie - czarownicą? Nie, to nierealne... Skądże znowu, ja i czary? - śmieje się nieco. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-18 20:38:05 |
Uważnie wsłuchuje się w rozmowę. Moc? Wiedźmy? Czary? Na samą myśl o czymś takim w dłoniach pojawia się znajome mrowienie, które powoli przechodzi w pulsujący ból, promieniejący w kierunku serca. Idgar z całym sił walczy, by nie przymknąć oczu. Może gdyby przestał widzieć... |
Julia Borejko - 2014-03-18 20:39:54 |
- Co z tobą? Mówię, że jestem normalna! - niepokoi się, patrząc na Idgara. "Dziwny człowiek", myśli. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-18 20:43:46 |
- Nie, nie... - bełkocze z trudem, czując rosnące napięcie. W oczach stają mu łzy bólu. - Nic takiego nie... |
Julia Borejko - 2014-03-18 21:15:58 |
- Mów waść, co z tobą. Wielce się niepokoję - powiedziała nieco przestraszona. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-18 22:11:45 |
- Nic - cedzi powoli. Przerażenie ogarnia go na samą myśl o tym, z jak wielkim trudem przychodzi mu czerpanie każdego kolejnego oddechu. |
Julia Borejko - 2014-03-19 13:46:10 |
- Coś ujrzał? - pyta. Zaraz po tym orientuje się, jakie głupstwa popełnia raz za razem. Idgar domyślił się, że Julia potrafi czytać w myślach. "Jestem stracona", mówi do siebie. "Każdy ma mnie za wiedźmę, to wredne!" |
Ibolya Fény - 2014-03-19 20:24:46 |
Popatruje na Idgara i Julię. Teraz nie ma już wątpliwości, że ta dwójka jest wyjątkowa, posiada zdolności, o których przeciętni ludzie mogą tylko pomarzyć. W jej rodzinie przypadki mocy podobnej do tej, jaką ona przejawia również były nieliczne...A taki dar często jest przekleństwem. Ibolya zwraca się w stronę Idgara. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-19 20:26:38 |
Czerń. Po prostu czerń. Czerń i głucha cisza, pustka, przerażająca pusta przestrzeń. Ciało przestaje reagować na bodźce, umysł poddaje się nieznanemu prądowi. Zrezygnowany Idgar czeka na coś konkretniejszego. |
Julia Borejko - 2014-03-19 20:28:24 |
- Hejże, cóż z tobą? - pyta Idgara, a swoim zaniepokojonym i zdenerwowanym wrzaskiem zwraca na siebie uwagę wszystkich w karczmie. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-19 21:12:15 |
Nie słyszy ani słowa z tego, co do niego mówią. Nieświadom tego, że krzyczy i płacze, rzucając się na podłodze jak epileptyk, niemal tocząc z ust pianę, wciąż daremnie usiłuje się wydostać z sideł złego uroku. |
Julia Borejko - 2014-03-19 21:28:27 |
Zastanawia się dłuższą chwilę. Postanawia w końcu zacząć działać. |
Ibolya Fény - 2014-03-19 21:47:12 |
-Na litość boską...-Ibolya tylko tyle potrafi powiedzieć na widok rzucającego się po podłodze Idgara. Przyklęka obok niego, kładzie sobie jego głowę na kolanach, aby jakiego urazu nie doznał wciąż tłukąc nią o podłogę.-Cóż czynić, waćpanno?-pyta Julii, a w jej oczach widać strach i niezrozumienie sytuacji. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-19 21:58:50 |
Krzyk zmieszany ze śpiewem powoli ściąga go ku przytomności. Mruga oczami, dostrzegając przed sobą znajome mu postaci. Czy to jeszcze ta koszmarna iluzja, czy może już rzeczywistość? |
Julia Borejko - 2014-03-20 16:15:45 |
Rzut okiem na karczmę wystarczy, by rozpoznać zamiary co po niektórych ludzi... Wręcz niezwykłą siłą podnosi Idgara z ziemi, po czym zwołuje towarzystwo w jakimś cichym kątku. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 16:35:56 |
Zeskoczywszy z konia, dziarskim krokiem przemierza odległość dzielącą go od drzwi karczmy. Pospolite miejsce, trzeba przyznać, ale czegóż to się nie robi dla cara? Nieświadom zbieżności jego pojawienia się w karczmie ze słowami Julii na temat księcia Aramego, otwiera drzwi i raźnie przechodzi wzdłuż całej izby, rozglądając się z zaciekawieniem. Pospólstwo, pospólstwo, pospólstwo, ale i z pospólstwem przecież można się dogadać... Wypadałoby pozyskać paru sojuszników wśród czegoś tak mało oczywistego, jak pospólstwo. Potem... potem bezpiecznie ruszy na zamek, o ile po drodze nie natknie się na tego obrzydliwego kniazia. Jego należałoby się pozbyć w pierwszej kolejności. W innym wypadku wybuchnie kolejna wojna z jedynym dotąd państwem, które na krótki czas złamało potęgę carstwa. |
Julia Borejko - 2014-03-20 16:43:02 |
Odwraca się w kierunku nieznajomego, ale na razie nic nie mówi. Wie, że gość się może przydać. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-20 16:57:53 |
Lekko kiwa głową, coraz bardziej przytomny. Aetyjczyk? Tam? Po czym Julia wywnioskowała jego pochodzenie? Aż prosi się, żeby na niego spojrzeć... A właściwie, dlaczego by nie? |
Julia Borejko - 2014-03-20 17:35:24 |
- Miłym się wydaje - rzuca oczywistym tonem - Ale zastanówmy się najpierw, cóż czynić. Tu zostać nie możemy... |
Ibolya Fény - 2014-03-20 19:29:30 |
-Sądzę, że wybadać go pierwej należy...-patrzy nieznajomemu w oczy-Hej ty tam! Skończyłbyś waść łaskawie nas podsłuchiwać i godność swą wyjawił. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 19:49:02 |
Te słowa chyba skierowane zostały do niego. |
Julia Borejko - 2014-03-20 19:56:47 |
- Z Aetsji jesteś? - pyta, rozumiejąc doskonale język obcego - Jak brzmi godność waćpana? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 20:11:35 |
Och. Czyżby stara sztuczka zawiodła? |
Julia Borejko - 2014-03-20 20:27:54 |
- Sławnym w całym świecie wojownikom waść służysz. Walczyć czymś pewnie umiesz? - pyta, chcąc bliżej poznać obcego. Niezbyt lubi Aetyjczyków, ale ten wydaje się miły... - Przepraszam, nie przedstawiłam się. Julia Ivanovna Borowska, traperska mistrzyni - podaje rękę Aetyjczykowi. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 21:01:19 |
Lekko marszczy brwi, nie do końca rozumiejąc słowa niewiasty. Dopiero po chwili dociera do niego, co jeszcze powiedziała. |
Julia Borejko - 2014-03-20 21:15:33 |
- "Waćpanno". Jeszcze nie "waćpani" i, miejmy nadzieję, nigdy - mówi nieco urażona. Jakim cudem traperska mistrzyni mogła myśleć o miłości? Za dużo miała w dzieciństwie problemów! Nigdy się nie zakocha! Nigdy! |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 21:22:45 |
Na jego policzkach pojawia się lekki rumieniec. |
Julia Borejko - 2014-03-20 21:25:15 |
- Przygód poszukuję - mówi niespodziewanie prosto - We własnej wsi nie zaznam szczęścia, to w podróży go szukam. No i staram się, by Anna wreszcie się do mnie odezwała - wzdycha. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 21:27:14 |
Nie obraziła się. Jeszcze nie wszystko stracone! Traperska mistrzyni, a kimże są jej doborowi towarzysze? Cała trójka może okazać się bardzo przydatna. |
Julia Borejko - 2014-03-20 21:28:38 |
- Przybrana siostra - rzuca od niechcenia i zmienia nieprzyjemny temat - A waćpan skąd się wziął? Czego w Republice szuka? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 21:38:21 |
Spodziewał się tych pytań, ale mimo wszystko jest nieco zaskoczony bezpośredniością i... tym jak szybko one się pojawiły. |
Julia Borejko - 2014-03-20 21:42:10 |
- Kogoś... hmm... konkretnego szukasz? Znam wielu ludzi w tych stronach, pomóc mogę. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 21:44:25 |
Kręci głową. Dlaczego wymyślił akurat tak mało kreatywne kłamstwo? |
Julia Borejko - 2014-03-20 21:48:33 |
Myśli, co powiedzieć. W tych niespokojnych czasach przydałby się ktoś, kto wzmocniłby siły Traperów. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 21:54:59 |
Znowu się uśmiecha, ciepło popatrując na Julię. Czy już pozyskał jej zaufanie? Wydaje się naprawdę miła, dobra, a przede wszystkim dość łatwowierna... Przecież można by nawiązać przyjaźń, a nie tylko wykorzystywać! To nie wróg, nie najemnik, to sojusznik... |
Julia Borejko - 2014-03-20 22:12:09 |
- Czego waść chcesz? Mów śmiało - odpowiada. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 22:24:47 |
Ugh. Żeby panna Borowska wiedziała, czego naprawdę chce Siemion Wasiliewicz! Gdyby tylko w jakiś tajemniczy sposób odgadła, kto go przysyła, pod czyją bezpośrednio służy komendą. |
Julia Borejko - 2014-03-20 22:29:13 |
- W czym? W powstaniu? W utworzeniu wolnej Lennain? - wyrzuca z siebie słowa całkowicie nieostrożnie. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-20 23:09:35 |
Na Boga, to zadanie wprost dziecinnie proste! Car będzie dumny, herb zostanie oczyszczony... Wybornie! |
Julia Borejko - 2014-03-21 15:12:35 |
- Nie mam życzeń - pada natychmiastowa odpowiedź. Cóż, życzenie Julii nie było możliwe do spełnienia przez tego dziwacznego Aetyjczyka. Nie ufała mu, a on myślał, że ją wykorzysta... żaden Aetyjczyk nie ma prawa dyktować warunków Lennainom czy Avarom. Chyba, że chce poznać łąkowe prawo pięści! |
Siemen Orielowicz - 2014-03-21 21:35:48 |
Przez jego twarz przemyka wyraz podziwu zmieszanego z niepokojem. Co za kobieta! Brnąć dalej w kłamstwo czy powiedzieć półprawdę? |
Julia Borejko - 2014-03-21 21:41:22 |
- Moja rzecz, boś podejrzany... Mów, czego w Lennain szukasz! - wrzeszczy, całkowicie nie myśląc. Ma już gdzieś to, że w każdej chwili zjawi się tu Wasylewicz... Chce po prostu dowiedzieć się, czy każdy Aetyjczyk jest, mówiąc kolokwialnie, nienormalny. Większość zapewne jest. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-21 21:47:00 |
Urażony butnością Traperki, ostentacyjnie chwyta się pod boki i zerka na nią z przyganą. Wynosi się ponad stan! Jak ona w ogóle odnosi się do niego, bojara? |
Julia Borejko - 2014-03-21 21:56:02 |
- Na wojnę? Czyżby Aetsja szykowała się do wojny z Republiką? Lennain to też Republika, zapomniałeś waść? - pyta bezczelnie. Na Boga, z tej strony Stemmini ze swoją oszukaną i bezsensowną Listą, z drugiej chciwi Aetyjczycy... Lennain to biedny kraj... |
Siemen Orielowicz - 2014-03-21 22:09:39 |
Zgrzyta zębami, coraz bardziej rozdrażniony natarczywą bezczelnością Lennainki. Przecież, jak mu zawsze powtarzano, nawet Traperska starszyzna stoi niżej w hierarchii niż aetyjskie mieszczaństwo, o szlachcie nie wspominając. W Republice jedynymi partnerami do równoprawnej rozmowy byli wyłącznie Stemmini. |
Julia Borejko - 2014-03-21 22:14:38 |
- Do króla? Może i ja się z waćpanem wybiorę... - stara się na "naciągany" słodki uśmiech. Będzie śledzić tego dziwaka przez całą drogę! Nie pozwoli, żeby Republika ucierpiała! Nigdy! Republika to jej dom, wbrew temu, co twierdzą stemmińskie stereotypy! |
Siemen Orielowicz - 2014-03-21 22:19:48 |
Ostentacyjnie się krzywi, niezadowolony z propozycji panny Borowskiej. Co też ona sobie wyobraża? Nie zapraszał jej na wspólną wyprawę. Teraz, kiedy ich stosunki uległy pogorszeniu... |
Julia Borejko - 2014-03-21 22:25:05 |
Tego już za wiele. Traperzy nie są chamscy. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-21 22:30:24 |
Lekko unosi brew, pogardliwie spoglądając na Lennainkę. Co też ona sobie wyobraża? |
Julia Borejko - 2014-03-21 22:36:06 |
- Zatem jesteś tchórzem - mówi - I nie nazywaj mnie... nas chamstwem! - wrzeszczy, robiąc młynka szablą. Kieruje się w stronę drzwi. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-21 22:45:20 |
Z jego ust wymyka się chichot. Och, na Boga, przecież ta kobieta sama prosi się o kłopoty. Immunitet poselski, immunitet dyplomaty, immunitet wynikający z racji stanu i immunitet od pochodzenia zagranicznego. W dodatku Traperów traktują w Republice bardzo niechętnie przez wzgląd na powstanie, a że to mistrzyni, a że Stemmini zechcą błagać jego wahający się naród o sojusz... Ha! Któryż to sędzia nie zechciałby mieć jej głowy na srebrnym półmisku? |
Idgar Lysyszko - 2014-03-21 22:51:42 |
W milczeniu łowi każde słowo cudzoziemca, starając się zwracać na siebie jak najmniejszą uwagę. Julia postępuje nieostrożnie, powinna się bardziej pilnować... Fakt, ów dziwny mężczyzna pozwala sobie na za dużo, jest zadufany w sobie ponad wszelką miarę, ale czy to naprawdę powód, by narażać się sądom? Z własnego doświadczenia wie, że rozstrzygający procesy z reguły są bardzo stronniczy, przekupni i stają po stronie przebrzydłej szlachty, a król... król tak naprawdę zmienił się w marionetkę magnaterii. |
Julia Borejko - 2014-03-22 14:29:50 |
- Zatem jesteś tchórzem - odpowiada cudzoziemcowi. Zaraz jednak spogląda, może instynktownie, a może przez zwykły przypadek, na Idgara. "Jasne, jasne, mam się pilnować, mam unikać kłótni... Kiedy nie mogę!", myśli. Lepiej by było, gdyby... gdyby ten Aetyjczyk sobie poszedł. Najlepiej natychmiast. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 20:11:17 |
Słowa spływają po nim jak po kaczce. Niech sobie jakaś niżej urodzona strzępi na nim język, jej święte prawo, jako istoty nie do końca uświadomionej społecznie czy politycznie. Nie urąga to jego honorowi, bynajmniej... Satysfakcja? Ha! Jeszcze czego. |
Julia Borejko - 2014-03-22 20:19:59 |
Tego już za wiele. Borowskiej się nie wkurza, jak mawiają na Dzielnicy. W mig wyciąga sztylet i tak samo szybko podkłada go pod gardło Aetyjczykowi. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 20:27:59 |
Zduszony okrzyk zaskoczenia wydobywa się z jego gardła już w pierwszej chwili, gdy młodzieniec dostrzega mknący ku niemu sztylet. Zaraz jednak mężczyzna uspokaja się, zerkając na drzwi, za którymi, zgodnie z poleceniem, stoją jego pachołkowie. Wystarczy jedno słowo, by zjawili się tu i aresztowali tę krnąbrną dziewkę, ale po cóż męczyć się z procesowaniem? To nużące. |
Ibolya Fény - 2014-03-22 20:35:15 |
Spogląda z narastającym zdziwieniem na Julię. Wielkie nieba! Doprawdy raptowna to dziewka...Na szable się mierzyć z posłem, na dodatek aetyjczykiem. Uraził ją, tak nie przystoi, jednak na Boga! Źle się to skończy. Podchodzi zatem do Siemena i staje do niego licem zwrócownym. |
Julia Borejko - 2014-03-22 20:37:26 |
- Zrobię. Zrobię to, co będę chcieć. A twoją służbę na strzępy rozerwę, tak jak wszystkich w tej karczmie! Tacy jak ty powinni wymrzeć w zamieci kilka tysięcy lat wstecz! - wrzeszczy. Coraz bardziej chce zabić zuchwałego Aetyjczyka. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 20:40:59 |
w milczeniu spogląda na retorkę, w skupieniu analizując jej słowa. Urazić? Urazić można honor, godność, co wiąże się ściśle z posiadaniem herbu. W dodatku skąd ta młoda, już bliższa jego wiekowi dziewczyna wie o jego zamiarach? Czary? |
Julia Borejko - 2014-03-22 20:46:57 |
W mig unika cięcia szablą, tnąc Aetyjczyka nożem w szyję. |
Ibolya Fény - 2014-03-22 20:47:17 |
Na litość Boską! Toż to na pewno bójką się zakończy...Ibolya wytęża umysł, chcąc wykorzystać swe umiejętności dyplomatyczne, aby uratować sytuację. Spogląda Siemenowi prosto w oczy i zadaje pytanie. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 20:54:11 |
Powoli zaczyna się niecierpliwić. Ręka nieznośnie świerzbi go, spoczywając na blaszce muszkietu, druga wciąż trzyma szablę w gotowości. Bezsens i kompletny brak pomyślunku ze strony traperskiej mistrzyni! Czy ona doprawdy nie rozumie, że waży w tej chwili losy Aramego i Chmieleckiego? |
Ibolya Fény - 2014-03-22 20:56:29 |
Kręci głową, nic już nie uradzi, muszą między sobą spór rozwiązać...Oby tylko nikt życiem nie zapłacił. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 21:07:09 |
Głowa zdaje mu się być jakby cięższą, nieporęczną. Obraz wiruje coraz szybciej i szybciej, niepokojąc carskiego posłańca. Co się dzieje? Co się, u licha, dzieje? Upuszcza szablę, drżącą ręką dotykając szyi. Na jego dłoni pozostaje wyrazisty, ciemnoczerwony ślad. |
Julia Borejko - 2014-03-22 21:43:59 |
Kieruje wzrok ku ludziom w karczmie. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 22:01:08 |
Doskonale. Tak wielu świadków z uboższych grup społecznych, wystarczy tak niewiele funduszy, by rozwiązać im usta... Tylko czy Sieńka dożyje procesu o własną krzywdę? Gdyby tak mógł nagle znaleźć się w zamku! |
Julia Borejko - 2014-03-22 22:09:54 |
- Słuchaj, waść - mówi wreszcie po dłuższym rozmyślaniu - Pozwolę ci żyć i puszczę cię wolno, ale obiecaj, że przemilczysz to, co się tu stało. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-22 22:19:29 |
Słowa Traperki docierają do niego dziwnie zniekształcone, w dodatku zagłuszone coraz bardziej natarczywym szumem w uszach. Z trudem wyławia z nich sensowną całość. |
Julia Borejko - 2014-03-22 22:32:49 |
- Tak - oświadcza poważnie - uratuję cię - dokańcza, po czym wyciąga z plecaka jakieś bandaże. Obwiązuje ranę tak dobrze, jak potrafi. - Nie zasypiaj - mówi, czując, że mógłby się już nie obudzić. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-23 10:30:41 |
Fala nudności cały czas bezskutecznie próbuje dojść do głosu. Tym razem jednak wyrusza z poparciem w postaci zawrotów głowy. Obraz kręci się szybciej niż gdyby Sieńka obserwował go z ramion wiejskiego młyna, żołądek podjeżdża niemal do jamy ustnej. Wie jednak, że zwracanie najprawdopodobniej zakończyłoby się znacznym utrudnieniem oddechu, jeśli nawet nie uduszeniem, do czego przecież nie planuje dopuścić. Wnet pojawia się jeszcze jedna myśl. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-23 21:14:33 |
Sprawa zaczyna przybierać raczej niekorzystny obrót. Pora najwyższa, by wziąć ją w swoje ręce. Choć tymczasowo zagrożenie zostało zażegnane, to za chwilę mogą wyniknąć jakieś niezbyt przyjemne konsekwencje, jak chociażby przyłączenie się potężnego Carstwa do konfliktu. W sumie... z pomocą sąsiadów mogliby wygrać to powstanie. Najlepiej zadbać o dobre relacje z osobą stojącą tak blisko władcy Aetsji, nawet jeżeli budzi ona podejrzenia. W dodatku, jako obieżyświat, dobrze zna uniwersalne zasady traktowania poselstwa, zwłaszcza dyplomatycznego. |
Julia Borejko - 2014-03-23 21:17:14 |
Chcąc być przydatna, idzie do karczmarza po piwo. Chwilę później przynosi półlitrowy kufel. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-23 21:24:37 |
- Dziękuję - odpowiada z uśmiechem, przytykając kufel do ust młodzieńca. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-23 21:28:51 |
Ktoś nowy do pomocy. Jak miło, widownia przyjemnie rośnie w oczach... Na zaserwowane lekarstwo nie powinien jednak narzekać, jak na rasowego Aetyjczyka przystało. Alkohol... a nuż podadzą Traperce coś mocniejszego, niż poprosił nieznany mu mężczyzna? |
Julia Borejko - 2014-03-23 21:35:01 |
- Ma... jakieś szanse? - pyta nerwowo Idgara. Nie chce mieć na sumieniu kolejnego posła. Szczególnie tego. Tego, który ma świadków... Tego, który może przyczynić się, o zgrozo, do upadku Lennain. Cóż, ten może się przydać. W odróżnieniu od tych trzech poprzednich, którzy sami prosili się o śmierć swoim wrednym postępowaniem. Ale nie warto wracać do przeszłości. Trzeba się martwić o teraźniejszość i przyszłość. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-23 21:39:18 |
Kiwa głową. |
Julia Borejko - 2014-03-23 21:48:04 |
Czuje ulgę. Na szczęście to nic poważnego. Aetyjczyk może się przydać. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-23 21:56:47 |
Niechętnie wychyla zawartość naczynia, ostentacyjnie się przy tym krzywiąc i robiąc miny jak małe dziecko. Piwo to nie alkohol, piwo to sfermentowany kompot. Jeśli jednak ma mu to pomóc... |
Julia Borejko - 2014-03-23 22:02:11 |
- Robimy. My - konkretyzuje. Sama nie potrafi rozeznać się w swoich uczuciach. Czasem nie cierpi niebywałej butności posła, innym razem jest przekonana, że Siemen mógłby odegrać jakąś ważną rolę w historii Lennain. - Gdzie idziemy? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-23 22:07:16 |
Och. Mogłaby chociaż zapytać o zdanie... Nie wie jak ona, jednakże jemu spieszono jest do zamku królewskiego. |
Julia Borejko - 2014-03-24 19:39:57 |
- Do stolicy? Do Velikki? - upewnia się. Tak, też chciałaby rozmówić się z królem. Wbrew pozorom wie, że wojna jest złem. Zawsze warto rozwiązywać konflikty dyplomatycznie, a najlepiej przy dobrym, stemmińskim miodzie... Tak, z pewnością potowarzyszy Siemenowi. - Ale obiecaj, że nie piśniesz słowa o tym, coś tu widział, słyszał i przeżył. Ostrzegam, że Eldren to dziwak. Niby nas broni, ale jak się dowie, jacy czasem jesteśmy, to wybije nas jak bydło. Nie ufam mu. Więc, co? Nic nikomu nie powiesz? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-24 20:38:56 |
Po ostatnich słowach Borowskiej nabiera przekonania, że odpowiednie opisanie tej sytuacji może nie byłoby złym pomysłem. Gdyby stała się niewygodna, obyłby się bez brudzenia sobie rąk. Gdyby stała się niewygodna, na razie lepiej potrzymać ją w niepewności. |
Julia Borejko - 2014-03-24 20:52:19 |
Przygląda się uważnie Aetyjczykowi. Taak, z pewnością wędruje do Velikki. Z pewnością. Wredny kłamca... |
Siemen Orielowicz - 2014-03-24 21:02:09 |
Nawet niewielka zmiana pozycji doprowadza jego żołądek do bolesnego skurczu, co natychmiast odbija się na jego twarzy. Grożąca mu Traperka, pani jego życia i śmierci... Niedorzeczność! Co powie jego ojciec, jak zareaguje brat? |
Julia Borejko - 2014-03-24 21:13:29 |
- Skąd wiesz, ilu mam oddanych mi ludzi, wiernych przyjaciół? Jak śmiesz porównywać siebie, prostego posła, do traperskiej mistrzyni? Za grosz skromności nie masz! - wrzeszczy, szarpiąc go coraz bardziej. Nie przejmuje się już jego marnym losem. Lepiej będzie, jeśli... jeśli go zniszczy, mówiąc krótko i dobitnie. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-24 21:31:47 |
- Puszczaj, waćpani! - krzyczy, pewien, że nie utrzyma dłużej zawartości żołądka na swoim miejscu. Mimo całej niechęci, którą do niej żywi, średnio mu się widzi zdobienie jej ubrania na wpół strawioną papką. |
Julia Borejko - 2014-03-24 21:38:39 |
- Pytam ostatni raz. Gdzie zmierzasz, jaki masz cel? Jak w kilka sekund nie odpowiesz albo znowu bezczelnie skłamiesz, padniesz trupem. Przysięgam - mówi spokojnie. Jest na tyle wściekła, że od razu zabiłaby posła. Chce jednak dowiedzieć się, jakie bezczelny gość ma zamiary. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-24 21:50:06 |
Nie zabije go, póki się nie dowie. Weźmie go może na męki, ale nie zabije... A cierpienie uszlachetnia. Sieńka nie puści pary z ust. |
Julia Borejko - 2014-03-24 22:01:52 |
Tego już za wiele. Kolejny raz jest zmuszona zagrozić posłowi nożem. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-24 22:09:39 |
Chamie?! Ona aż się prosi, żeby obezwładnić ją uderzeniem i głowę i zaprowadzić prosto do kata. |
Julia Borejko - 2014-03-24 22:18:41 |
- Doigrałeś się! - wrzeszczy, z furią kolejny raz tnąc go nożem w szyję. Rozwścieczona do granic możliwości, wychodzi z karczmy i trzaska drzwiami. Tamci niech robią, co chcą. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-24 22:33:15 |
Z rozciętej skóry ponownie wytryskuje fontanna ciemnoczerwonej krwi. Tym razem Borowska uderzyła mocniej, co Sieńka może wyraźnie odczuć podczas bezskutecznych prób wykrztuszenia dławiącej go substancji. Nie powstrzymuje już rozpaczliwego szlochu, który dodatkowo ściska go za gardło i hamuje oddech. Nie tak to sobie wyobrażał. Nie tak miało być. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-25 17:19:22 |
Wchodząc do karczmy, minęła wybiegającą z niej młodą pannę. Wyglądała na Traperkę lub Lennainkę. Zresztą, to przecież to samo. Nie zastanawiając się nawet nad tym, co przed chwilą mogło się tu wydarzyć, zamawia jakąś skromną potrawkę u karczmarza i siada przy malutkim stoliku. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-25 17:48:20 |
Cholera. Kolejna osoba zniknęła z jego tajemnicą, w dodatku obarczając go ranną osobą, której nie potrafiłby udzielić stosownej pomocy. Kto jeszcze mógłby pomóc? Nikogo poza Ibolyą, Siemenem i nim samym nie było w karczmie. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-25 17:53:22 |
- Z medycyną? A i owszem! - mówi głośno, udając aetyjski akcent. Przeczuwa coś? Raczej nie. Od niedawna jest zafascynowana tym krajem. - A dlaczegóż to jegomość pyta? |
Idgar Lysyszko - 2014-03-25 17:59:49 |
Niebiosa chyba przysłały tę dziewkę! Dziwne tylko, że zaciąga końcówki jak Aetyjka, choć na pierwszy rzut oka przypomina Lennainkę... Osobliwe osobistości spotyka. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-25 19:08:29 |
- Rannego...? Toś nie mógł lepiej trafić! Gdzież on? - pyta, ciesząc się, że w końcu na coś się przyda. Wstaje z krzesła, rozglądając się po karczmie. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-25 22:00:02 |
- Za pozwoleniem... |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-26 15:28:08 |
Przygląda się nieznajomemu. Cóż, jest źle, ale warto spróbować. Wyciąga ze skórzanej torebki bandaż i trochę nieznanych dla, jakby to określono dzisiaj, "laika" ziół. Szybko robi opatrunek i obwiązuje nim ranę. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-26 20:02:20 |
Idgar milczy, niepewien, co odpowiedzieć na to pytanie. Zamiast tego przygląda się ziołom, z których większą cześć potrafi rozpoznać. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-26 20:08:06 |
- Nie wiesz? To kiedyś tu przyszedł? Samo zajście widziałeś, mam rację? - mówi, korzystając ze swojego "daru" perswazji. Po chwili zauważa, że nieznajomy Lennain zawiesił wzrok na jej leczniczych ziołach. - Jegomość znasz się na leczeniu? - zmienia temat, ale i tak oczekuje odpowiedzi na swoje pierwsze pytanie. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-26 20:20:14 |
Nie będzie lekko. A w sumie... dlaczego tak broni panny Julii? Nie zna jej zamiarów, nie może mieć pewności, że właśnie nie pomaga Aramemu w ostrzeniu na niego pala. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-26 20:24:32 |
- Nieznana? Znana w tych stronach jest pewna Traperka, która już kilku takich ma na sumieniu - mówi, wskazując na Aetyjczyka, który już powoli dochodzi do siebie. - Mistrzynię Borowską waść znasz? - pyta z niewinnym uśmiechem. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-26 20:32:30 |
- Jakoby egzulant z banicji wracam - odpowiada nieznajomej. - Nie znam... toć winienem? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-26 20:33:10 |
Z nagła udaje mu się odzyskać mowę. Przez chwilę popatruje jeszcze na oboje udzielających mu pomocy medyków, aż wreszcie decyduje się coś powiedzieć. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-26 20:42:53 |
Patrzy na Aetyjczyka i Lennaina zdziwionym wzrokiem. Obaj ją znają? Obaj spotkali Borowską? Czyli to jednak ona... Miałaby kolejnego na sumieniu. Cóż, jest Traperką, a to wiele wyjaśnia. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-26 20:50:55 |
Przygląda się medyk z rosnącym zainteresowaniem. Kazała nie mówić... zaufała... Na Boga, czy cokolwiek może bardziej magnetyzować zwiadowcę? Trzeba tylko szeroko otworzyć oczy i uszy. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-27 21:55:21 |
- Podszepnąć? Zależy, co. Rebeliantów to on chwali nad życie, ale... zwykłemu posłowi nie zaufa łatwo. On tylko z Traperami rozmawia - mówi szczerze. Cóż, czasy są ciężkie. Jeśli Aetsja nie pomoże, to niech siedzi u siebie. Nie potrzeba w Lennain kolejnego konfliktu. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-27 22:03:04 |
- Aetsja to silny... - Przez chwilę wertuje swoją pamięć jak jakiś podręcznik. - gracz. Jakby na rzecz tę nie spojrzeć, toż to przecie od mnie zależy, czyliż to za kniaziem murem stanie, czy rebeliantom wsparcia i azylu udzieli. Aliści mistrzyni wasza... |
Ibolya Fény - 2014-03-28 17:14:10 |
Ibolya przypatruje się uważnie personom dookoła niej. No cóż, mogło być gorzej...Doprawdy, narwani ci mieszkańcy Republiki, a do spółki z Aetyjczykami-lepiej nie wspominać. Obserwacje poczynione, pora chyba się zbierać...Dziewczyna powoli podnosi się z ławy, rusza w kierunku drzwi. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-28 20:25:30 |
Zauważa kolejnego gościa w karczmie. To młoda dziewczyna, chyba Gijharianka. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-28 21:33:09 |
Przygody? Czy można to tak nazwać? I czy ta dziewczyna chce iść... z nim? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-28 21:34:58 |
Nie odrywa spojrzenia od medyk, coraz bardziej zainteresowany jej osobą. Kim ona jest? Czego tu szuka? Dokąd chce i jechać i po co? Wypalenie zawodowe samo podpowiada mu odpowiednie pytania. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-28 21:48:11 |
- Dokąd? Najlepiej do Velikki. Do samego króla Eldrena! - wrzeszczy z nieukrywaną radością - Trzeba się dowiedzieć, co Dzielnica i Hałłak zamierzają... Co waćpanowie na to? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-28 21:51:38 |
Wytęża słuch. Velikka? Czemu nagle wszyscy chcą tam jechać? Chociaż... dodatkowa osoba może się przydać, zwłaszcza, jeśli ustawi ją po swojej stronie. Może nawet uda się zaprzyjaźnić albo coś. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-28 21:53:06 |
- Marianna Rzepkowska, dla przyjaciół Mania - odpowiada natychmiast - A waćpana? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-28 22:06:43 |
Nie waha się zbyt długo nad wyborem nazwiska. Skoro już i tak wziął herb "ukochanych" sąsiadów, co mu szkodzi zabrnąć w to dalej? |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-28 22:23:09 |
- Aetyjczyk! Jak miło! - mówi ucieszona - A ja... tak, z Republiki. Po cóż do Velikki jedziesz? |
Siemen Orielowicz - 2014-03-28 22:29:56 |
Długo przygotowywał się do tego pytania, jeszcze w rodzinnej wiosce. Dyskutował z ojcem na temat tego, ile prawdy powinien dawkować osobie reprezentującej dany typ człowieka. Tym razem jednak zdaje się zapominać języka w gębie. Dlaczego? Czy to wszystko przez to, że już raz dzisiaj "wpadł"? Swoją drogą ciekawe, w jaki sposób Traperka zwietrzyła łgarstwo. Tak na przyszłość, żeby wiedzieć, czego unikać. |
Idgar Lysyszko - 2014-03-28 22:32:43 |
Marianna Rzepkowska, Siemion Wasiliewicz Apraksin... trzeba zapamiętać. Pora jednak najwyższa się zbierać, jeśli nie chce dopuścić do rozniesienia plotek o jego powrocie do żywych. Czy panna Julia to zdrajczyni? Nikomu nie można ufać, nikomu. Nawet mistrzom. |
Marianna Rzepkowska - 2014-03-28 22:39:08 |
- Ruszamy! Na Velikkię! - mówi z entuzjazmem i wychodzi z karczmy, prowadząc za sobą nieznajomego Lennaina i Siemiona. |
Ibolya Fény - 2014-03-29 21:00:10 |
Velikkia powiadają...Ibolya również ma tam interes, więc po namyśle postanawia pomówić z towarzystwem z karczmy. |
Siemen Orielowicz - 2014-03-29 22:40:44 |
- Bardzo chętnie, waćpanno... |