Użytkownik
- Z sądzeniem mnie. Najpierw o umizgi podejrzewa, teraz - o arogancję.
Offline
Użytkownik
- Mówię, że waćpana zrozumiałam... O nic już cię nie podejrzewam... - syczy nieco podejrzliwie. Nie podoba jej się to zachowanie...
Offline
Użytkownik
Zrozumiała - akurat! Toż to niewiasta przecie... nie jej wina, że nie pojmuje, ale zbytnio w sobie zadufana.
- Przyjmijmy.
Offline
Użytkownik
- Więc zgoda? - mówi, jednak bez cienia uśmiechu. Jak mawiał ojciec, Traper musi uważać na każdego.
Offline
Użytkownik
- Zgoda - orzekam, nie wyciągnąwszy ręki. Savoir vivre.
Ostatnio edytowany przez Işiner Ateş (2014-06-01 20:59:25)
Offline
Użytkownik
Odchodzi, żeby znów zająć się Siemenem. Cóż, pewnie odpowie za to w Velikki... Trudno. Cóż, ktoś po prostu chciał, bym była tak mściwa.
Offline
Użytkownik
Wybudza się z niespokojnego snu. Pierwszym, co widzi przed swoimi oczami jest... o Boże, to znowu ona. Chce go wykończyć?
Offline
Użytkownik
- Wykończyć? - czyta mu w myślach. - Nie... Nic ci nie zrobię. Chcę jeno wiedzieć, czyś gotowy do dalszej drogi, czy będziemy tu jeszcze bezczynnie siedzieć.
Offline
Użytkownik
Wzrusza ramionami. Skąd niby ma to wiedzieć, Duchem Świętym nie jest. Może padnie w drodze, a może nie. Woli nie próbować się poruszać.
- Nie wiem - odpowiada zgodnie z prawdą. - Gorączka mię trawi i w nogach sił zbrakło. Gdzież Radij?...
Przez jego twarz przemyka cień strachu na samą myśl o bracie.
Offline
Użytkownik
- Twój brat poszedł po jakieś lekarstwo... O trzeciej w nocy, w zupełnie nieznanym sobie mieście. Typowy Aetyjczyk, czyż nie? - śmieje się złośliwie.
Tak, pewnie biedaczek zapyta, czemu Julia tak bardzo nienawidzi Aetyjczyków... Wyjaśnienie jest proste: to banda dziwaków i pijaków, wszystkiego im mało, zachowują się jak małe, rozwydrzone dzieci... Zresztą, długo by wymieniać...
Offline
Użytkownik
Typowy Aetyjczyk? Ona nie lubi Aetsji i... stąd to wszystko? Najlepiej byłoby pominąć tę uwagę, ale to nie w stylu Sieńki.
- Słowa!
Offline
Użytkownik
- Słowa? Mam uważać na słowa, o to waści chodziło? - pyta. - Wyrażam swe zdanie, które jest w całości prawdą. Jeśli nie umiesz tak bolesnej rzeczywistości zrozumieć, szczerze współczuję - uśmiecha się ironicznie.
Offline
Użytkownik
- Prawo na korzyść aetyjskiego szlachcica świadczyło i świadczyć będzie - zauważa Siemion. - Ni waćpanna, ni ja nic z tymże nie zdziałamy.
Mówienie męczy go, jest wyraźnie osłabiony. Kaszle kilka razy, zamykając oczy i starając się przy tym nie zasnąć.
- A nawet, gdybyś Aetyjką, waćpanno, się rodziła, ni krzty w tobie szlacheckiej stosowności! - warczy. Nie lubi niekulturalnych ludzi.
Offline
Użytkownik
- Na korzyść aetyjskiego szlachcica? Czyś waść rozum stracił? Prawo zawsze broni tylko stemmińskiej Serdeczności, nikogo więcej! - wrzeszczy poirytowana. Najpierw Aetyjczyk, teraz przypomina sobie o Serdeczności... Szlag by trafił ten świat... Tylko normalni mogliby zostać...
Offline
Użytkownik
- To i waćpannę uśmiercić piorun boski winien - złośliwie odpowiada Sieńka. Czuje wyraźną niechęć do Traperki.
Offline